Przemawiał Farmazon, poseł znad mównicy
O słuszności raz lewicy, raz prawicy.
Słuchając piania rzeszy
Etyką gdyż nie grzeszył,
Łepki wciąż dokręcał - niech cierpią nędznicy!
Dziwił się Maćko ze Zgierza
Po roku wciąż nie dowierza...
Że kowal głupi
Tak Maćka złupił
„Prasując” go na rycerza!
- Oszukał mnie złodziej - „na wnuczka”!
Ten kredyt... i raty...
Majątek – na straty,
Nie widział ja drobnego druczka !
Dziwił się Wania spod Astrachania
Że on - Miszcz Nad Miszcze Od Biegania,
Zaliczył małą „wpadeczkę” -
w domu zostawił pałeczkę,
Efekt zapewne to... niewyspania?
Nie pamięta co zapomnieć Julek z Gródka.
Chociaż pamięć jego nie jest nazbyt krótka,
„Dziarnął se” hasło wygodne
po „angielskiemu”, bo modne.
No i wtopa. I to wcale niemalutka!
Jest pokraka szkapina z Konina
Co konika to nie przypomina.
Kopyt ma mieć niby cztery
Lecz nie zliczysz... ni cholery
Która noga i gdzie się zagina.
... c d n ...