Przedstawiam serię limeryków osadzonych w realiach stolic państw Azji.
Opowieści zawarte w nich są śmieszne lub nie (w zależności od indywidualnego poczucia humoru) ;-)
Afganistan Kabul
Raz erotoman pszczelarz w Kabulu
Chciał wykorzystać dziurkę – tę w ulu.
Wsadził – rzecz prosta
Lecz tak już został...
Z wrzaskiem do bólu: „o żesz ty ciulu!!!”
Arabia Saudyjska Rijad
Młodociany raz szejk gdzieś w Rijadzie
Się zakochał, no cóż... w kozim zadzie.
Zad był to koziołka...
sławnego Matołka.
Gdyż szejk-dziecię to było, w zasadzie.
Armenia Erywań
Jest gimnastyczka aż w Erywaniu
Świata mistrzynią w kopulowaniu.
Gdy podczas zawodów,
Czeka szpaler wzwodów...
Widownia stygnie w niemym uznaniu.
Azerbejdżan Baku
Był nieuchwytnym kierowca z Baku
Kiedy przemycał kompocik z maku.
Przed pościgiem dając nogę,
powietrzną wybierał drogę -
działkę kompotu lejąc do baku.
Bahrajn Manama
Gdy wielbłądów poganiacz w Manamie
Nawymyślał wielbłąda raz mamie,
to popełnił był błąd.
Nie wie jak, nie wie skąd...
Się z bolącym łbem znalazł w... Panamie.
Bangladesz Dhaka
Fryzjer ekscentryk z przedmieścia Dhaki
Lubił panienkom wyrywać kłaki
Techniką wushu
Z „bobrów” i uszu
Nie obchodziło więc się bez draki.
Bhutan Thimphu
Wystrzelił procą dzieciak w Timphu’nie
kamyk i patrzył dokąd pofrunie.
Przywalił wprost w krowę,
dokładniej - w jej głowę.
Święta, nieświęta – i tak wnet runie!
Brunei Bandar Seri Begawan
Abdul w Bandar Seri Begawan’ie
Marzył, rozwalony na dywanie
Wystawiwszy swój „nabiał”
By ktoś nim „narozrabiał”...
Wszystko jedno, panowie czy panie.
Chiny Pekin
Piękny młodzian pod Pekinem
Urzec sobą chciał dziewczynę.
Pierzchła, gdy „żurawia”
Dziarsko przed nią stawiał...
Skończył biedak – rękoczynem.
Cypr Nikozja
Słynny ginekolog, nowator z Nikozji
Wdrażał program badań – „palpacyjnej gnozji”.
Raz zbadał dziewczynę
Zbyt dogłębnie... krzynę,
Do dziś nosi „śliwkę” – ślad po animozji.
Filipiny Manila
Raz pijaczek od rana w Manili
Się „rozluźniał” z pomocą tequili.
Po południu zaś czule
Ściskał się z jakimś żulem
Po północy – w objęciach szynszyli.
Gruzja Tbilisi
Pomyślał raz zając w Tbilisi,
Wnikając raz po raz w tył lisi,
O zajęczym bogu,
(gdy lis stanął w progu...)
I wrzasnął: „Oszczędź! Już mi wisi!”.
Raz zając, niewierny, w Tbilisi
w puszysty się tuląc zad lisi
pomyślał: „Już czas
brać skoki za pas!
Lis wróci to mnie tu ukisi!”
c. d. n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz