Mówi się, że w wigilijny wieczór, raz w roku, zwierzęta - jeśli chcą - mogą przemówić ludzkim głosem i powiedzieć... właśnie. Co? O czym? O kim?
Poniżej mała wizja jakby taki wieczór zwierzęcych zwierzeń mógł wyglądać.
Miłej lektury, dzisiaj nielimerykowo.
Nie wyczytasz tego w księgach
Nie nauczysz się też w szkole
O czym mówią nam - zwierzęta?
W noc przy wigilijnym stole?
Przez rok cały w swym języku
Prawią nam co dla nich ważne,
Lecz ich szczeku, miałku, kwiku
Nikt nie bierze na poważnie.
Z Pierwszą Gwiazdą punktualnie
Ludzkim głosem od niechcenia
Wywnętrzają niebanalnie
Żale, troski, spostrzeżenia:
Rzecze kot, sweterek prując:
- Ja widziałem lustro, z ciocią,
W którym robiąc selfie wujo
Prezentował „mordę kocią”.
Pies co memlał starą kostkę
Pełną śladów zębów kresek
Rzekł że sąsiad, to jest gostek
Nudny jak „francuski piesek”.
Prosię rzekło o Patryku
- A to świnia nieobyta
Wziął się zajął polityką
Pcha się cały do koryta.
Chomik rzekł zaś o wikarym:
- Bierze wszystko, nie dziękuje
Każe płacić młodym, starym
I po szafach „chomikuje”
Wilk donosi o Martynie
Że: - To była tylko chwilka
Gdy pod Zenkiem gdzieś w kotlinie
Ledwo legła, „miała wilka”
Rybka zaś o wnusi rzekła:
Że: - „nabrała wody w usta”
Gdy pytała babka wściekła
- Nie wiesz gdzie jest moja chusta?”
Kury zaś dość zgodnym chórem
Rzekły o księgowym Jerzym:
- „Bazgrze jak kura pazurem”
I złośliwie zęby szczerzy!
Osioł zarżał i się cieszy
Mówiąc o małej Dobrawce:
- Do nauki się nie śpieszy,
Przez co w oślej siedzi ławce.
Krowa na to kręcąc mordą
Mówi: - stryjek, idiota
Wgapia się w sąsiadki biodro
Jak wół w malowane wrota.
Koza skubiąc kozią bródkę
Rzecze: - Jan ma „końskie zdrowie”
Co dzień inną łapie młódkę
I ugniata w swej alkowie.
Pszczoła rzekła o kierowcy:
- Jest jak „pszczółka pracowity”
Jeździ TIRem z miną łowcy
Głodny jak „pies na kobity”
Rzekła myszka: - dla sołtysa
Ludzie we wsi to jest motłoch,
A więc kradnie, bo mu zwisa
Cicho „jak ta mysz pod miotłą”.
Żółwik drapie się po gębie
I o dziadku słówko skrobie:
- Ten to zawsze w „żółwim tempie”
Lekceważy wszystko sobie.
Tak zwierzęta rozprawiały
W sposób jawny ale brzydki,
Wigilijny wieczór cały
Suchej ludziom szczędząc nitki
Ludzie, cóż, na te nowiny
Zasłyszane w jednej dobie
Wytrzymali liczne drwiny
Uszy spuszczając po sobie....
Tutaj się wyłania puenta
Niczym słonko wschodząc z mroku:
Dobrze, że gadać zwierzęta
Mogą tylko raz do roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz