poniedziałek, 12 września 2016
Wspomnienia Henia z Lichenia
Krótka historyjka wspominkowa z pewnego wyjazdu integracyjnego pewnej firmy.
Zbieżność bohaterów historyjki - przypadkowa, niezamierzona
Zbieżność miejsca akcji - cóż... troszkę dosłowna ;-)
Zbieżność opisanych w niej zdarzeń - wymyślona, choć niewykluczone, że mogłaby być z życia wzięta :-)
Na wyjeździe firmowym w Licheniu
Wybełkotał księgowy - Pan Heniu:
„Moje ukochane panie
Ja... pasywa mam na stanie”
Po czym czknął oraz uległ omdleniu.
Więc się rzucił inżynier z Warszawy
Cucić Henia gdyż był... nieruchawy
Ale miast „usta-usta”
Wygiął się jak langusta
I wysypał mu pieprz do kichawy.
Bufetowa, Krystyna z Kętrzyna
Która co dzień swój „bufet” wypina
Henia, co wzleciał w górę
Wnet przyjęła (na wzgórek),
Bo to dobra jest w sumie dziewczyna
Na to rzekł programista z Krakowa
Niech przestanie mnie boleć ma głowa
A pan Henio odleci
Za Krystyny bufecik
Weźmie się moja lepsza połowa.
Usłyszawszy to kadrowe z Piły
W programistę oczęta wnet wbiły
Wzrokiem o takiej mocy
Że ów doznał niemocy
I do rana nie odzyskał siły
Wykorzystał fakt technik z Pabianic
Programisty, gdyż niemoc miał za nic.
Odsunąwszy rywala
Już „bufecik” powala
Co przesłania horyzont do granic.
Na to pań grupa ze Skarbimierza
Zapytała go „dokąd tak zmierza?”
Z ud złożonej barykady
Biedak przepchać nie dał rady...
Odpuścił. Poszedł „lać za kołnierza”
Cisza zapadła ponad Licheniem
Wiaterek wieje jesiennym tchnieniem
A panów oraz panie
Zadręcza wciąż pytanie
"Kto wie co się stało z Panem Heniem?”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz