Limerykowa opowieść z morałem o modyfikacjach.
Miłej lektury :-)
Przeciętnej urody Lord John z Kentu
Do fizjonomii swej nabrał wstrętu.
Ściąga wciąż ócz brwi -
Gdyż lustro zeń drwi!
- No, bratku, czas na cię, dość wykrętów!
Pojechał Lord John wnet do Gloucester
Wygładzić sobie policzki "czerstwe".
Co spaprali laserem
Wnet pokryli bronzerem.
Sam się Lordowi „zbroił winchester”...
Na „Farmie Piękna” w dalekim Bedford
Pragnął łysinie zapewnić komfort.
Wszczepili mu z trudem
Kędziory – lecz rude!
- To jest fryzura „cud, miód, prima sort”???
W „Klinice Ryja” (północna Kumbria),
Botoksem usta wypełnić ubrdał.
Jest! Efekt szybki
Ust „złotej rybki”.
Lecz wnet „oklapły” i są jak skumbria.
Specjalistyczny punkt, gdzieś w Buckingham
Lifting w promocji. Visę przeciąga...
Dobrze nie uśnie
Ma - „wieczny uśmiech”:
Skórę za uchem ktoś mocno ściąga.
Z nosem garbatym aż do Norfolku
Gnał by się oddać w ręce „doktorków”.
Ciachali tłumnie.
Ich pracę dumnie
Zdobiła noska czerń trzech otworków.
Na liposukcję gnał do Nottingham.
Doktor tak mocno brzuszek naciągał,
Aż zniknął napletek.
Z pomocą żyletek
Znów jest, lecz lorda „męskość” urąga.
Z klatą jak lej, podążył do Dorset
Wszczepić wydatny mięśniowy gorset.
Dodali sutek -
Taki jest skutek,
Kiedy „z dobrego” zmianiać „na gorsze”.
Ostatkiem sił Lord mknął do Kornwalii
Albowiem odkrył: "sprzęt" mu nawalił!
Rzecz spartolił konował...
Na plecy „pytkę” schował.
Wstydził się John takiej „anomalii”.
Targany żalem Lord John gdzieś w Essex
Zmienił swą płeć, by wogóle mieć sex.
Ucięto więc „zmorę”,
Wszczepiono „otworek”.
Teraz jako Jane zwalcza swój kompleks.
Powrócił „lepsza” Lord Jane do Kentu
Rzut okiem w lustro, skowyt lamentu...
Znów z niego/niej drwi!
Śmiech w uszach wciąż brzmi...
Buty solidne wdziać czas - z cementu.
Jaki z historii morał pasuje?
Chcąc coś poprawiać – zwykle popsujesz.
Więc nie rób jaj
I „spokój daj”.
Akceptuj siebie – komfort poczujesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz