W konkursie ogłoszonym na stronie Pamięć o Wisławie Szymborskiej należało napisać limeryki których tematem było wszystko co zakaźne, zabójcze, pandemio i epidemiologiczne - im więcej, groźniej tym lepiej :-).
No i wena sypnęła pomysłami :-)
Żył pewien zuch w Stalowej Woli,
co nie bał się nawet Eboli.
Gdy kumpel drzwiami trzasnął
I palce mu przytrzasnął...
Zmienił zdanie rycząc: - Eeee!! BOLI!!!
PS - jako ilustracja filmiku na youtube
Żył pewien zuch w Stalowej Woli,
co nie bał się nawet Eboli.
Nie był jak "ciepłe kluchy"
Wprost uwielbiał TE ruchy
swej "maczugi stalowej" w Oli.
Zachodził w głowę sudański szejk w Chartumie
Czy aby nie uległ szalejącej dżumie.
Bo słaby był i cały w potach...
Szepnęła mu jedna kokota:
- Myśl, co złapałeś dzięki pękniętej gumie.
Do szoferki tirowca, z samego rana
Weszła „tirówka”, na trasie tej nieznana.
Gdy mówił – jesteś boska!
Odparła mu , beztroska.
- Baza wirusów zaktualizowana!
Zanudzał hipochondryk lekarkę z Kolbuszowej:
- Nie wiem którą bardziej mam chorą ciała połowę:
Aids! Dur! Cholera! Gruźlica!!
Kiła!! Ospa!!! Posocznica!!!!
- Pan jest z pewnością bardzo chory. Ale na głowę!
Martwił się daltonista, jęcząc w kucki w krzaczkach,
Czy dopadła go różyczka, czy też żółtaczka?
Czy czerwonka może?
Głowił się niebożę...
A to była, zwykła, zielonkawa sraczka.
Magazynier w składzie zabawek w Olkuszu
Wciąż kaszlał jak przy permanentnym kokluszu.
A myśląc o zimnicy
Drapał się po źrenicy
Wszystko przez alergię, na misiaczki z pluszu.
W furię wpadł z Łeby, przerażony szyper
Gonił po tawernach sapiąc jak Lucyper.
Pytał pań: - To twoja kiła,
Dziewczyneczko ma miła?
- Nie – odpowiadały – to tylko twój tryper.
Żył pewien okrutny „zuch” w Stalowej Woli,
Co nie bał się nawet wirusa Eboli.
Lekarz. Skażone igły wrażał
Pacjentów czym mógł, to zarażał,
Wstrzymywał go szelest wdzięczności symboli.
Kandydat z listy w Stalowej Woli
Nie boi się jakiejś tam „Eboli”
Nadęte posłów pozy
To objaw „kandydozy”
Choroby „politycznych psycholi”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz