sobota, 31 stycznia 2015

Bajania o Janosiku

Seria "Bajania o Janosiku" powstała wskutek inspiracji kultowym serialem telewizji polskiej.
Przygody bohaterów serialu, jako dziecko, śledziłem z zapartym tchem, a fascynacja serialem pozostała do dzisiaj.

Podejmując się opowiedzieć "limerykowo" nowe przygody głównych postaci serialowych, podjąłem próbę wplecenia w tekst gwary góralskiej.

Czy próba zakończyła się sukcesem? Pozostawiam ocenę Czytelnikom.


Dawnemi casy, spod samiuśkich Tater
Tak jako dzisiok tyz duł halny wiater.
Psywioł nam bajd bez liku
O dzielnym Janosiku
O ftórym ludzie godali – „bohater”.




Roz Janosik wiecorem, proci płota w Bukowinie 
Cosik za długo majstrował przy zapasce Marynie.
Pedzioła – „Skońcył ci sie cas
Byś kcioł, downo byś na mnie wlazł”
Chyciła ciupage, „zagrała” mu na łepetynie.



Psydybali Marynę w kaplicy pod Lipnicą
Jak się targa i mocuje z wielgachną gromnicą.
- „Łostow-ze te świcke
Zmarnujes se picke...”
Łona na to: - „Przeca nie bede wiecną dziewicą...”





Skokoł se roz Kwicoł brodem bez Dunajca
Omskły mu sie kierpce - wpod w wode po jajca.
Łobacyli to zbójniki
Prześmiewali – łokrutniki:
- „Nie boj, nie utonies, mos kawał bzuchalca!”














Tańcowoł se Pyzdra w karcmie w Rzepiskach
Wymachując kulką dokoła klepiska.
Zawinoł się w śnurek
Bechnoł głowom w murek
Wstoł, otrząsł sie – „Łeb to mom jako skaliska”.















Jaśnie (tfu) Pan hrabia, na zamku w Niedzicy
Porwoł Kaśkę ze wsi, kcioł „uzyć” dziewicy.
Dyć zbóje go cichcem spili
Dziywke na cas podmienili.
Jak sie rano zbudził - lezoł na kozicy













Kiesi zaś Murgrabia (tfu) jak był w Czorsztynie
Zabocył o świecie – zakochoł sie w dziewczynie
Ozwoł sie – „Chodź ze mną, dam dutki"
- „Nie póde, boś pewnie ‘malutki’
I cosik za mocno cuchras sie w pachwinie”.













Hyboł Wróblik wartko po pyrci pod Sromowce
Na bobku sie poślizgnął i rymnoł na łowce,
Co sie pasła. Ta w pisk!
A zbójnik – „Zawrzyj pysk”
Chycił za usy, zatargał hań kaj jałowce.















Pognoł Gąsior do jednej dziywki za Milówką,
- „Pódź ino do lasu, mom ja do ciebie słówko”
Ryftyk legli w trawe,
Dyć pokpili sprawę:
Do nicego nie dosło, a to dzieki mrówkom.













Hrabiankę na balu u ślachty w Zubrzycy
Chycili w łobroty przebrani zbójnicy
A Harnaś to nojwięcy
Łobraco ją a jęcy..
Bo mu sie zaś „ciulik” przytrzasł w nogawicy.















Poseł roz Kuśmider do chopa kaj Jaworki
Kupić do fajecki machorki ze dwa worki.
Beło mo barzo wesoło...
Kupił – ale inne „zioło”
Musioł sie potem lecyć u jednej znachorki.














Jakubek, hadry cłek, kiesi zaś w Suchej Horze
Cudów u Kaśki probowoł sukać w łoborze.
Po ćmoku zmacoł - ale buhaja
Byk straśnie sharatał mu jaja
A zbój ze sromoty ucik. Az na Pomorze.














Jenerał na czele wojsk, koło wsi Ząb
Łobacył dwóch chłopów, wydał rozkaz – „Rąb!”
Zbójcy w zasadzce ich stłukli.
Ze śmiechu sie prawie rozpukli:
- „To ci wojok... mundry – a gupi kiej głąb”.












Zacaił sie raz w karcmie Bardos, w Kościelisku
Na Janosika, by go mocno sprać po pysku,
Bo mu wyonacył kobitke.
Dyć Harnaś mioł cud łokowitke...
Popili i pod stołem zasnęli w uścisku.


Chłopy i baby w bacówce na Kozim Wierchu
Baciarzyli sie moc przy ryktowaniu serków
Baby pokazywały cipki
Chłopy zasie gnietli łoscypki
A potem znikali na kwilke pośród smreków.













Kiesi zaś hajduki skocyli w Dolinie Roztoki
Na zbójców. Ba, ale coz to byli za nieboroki...
Tak ich Janosikowe sprali,
Ze ino po smrekach hycali,
A w gałęziach świyciły ich gołe dupy i ptoki.














Cemu Jondruś i Waluś mają kłopot z miedzom?
Ze sie o nią szarpią, mało co sie nie „zjedzom”?
Cy bedom kiesi gazdować?
Cy cołkie zycie zbójować?
Tego do dzisiok najmędrse głowy nie wiedzom.








piątek, 30 stycznia 2015

Szkoła

Tym razem nie będzie limeryków :-)

W konkursie ogłoszonym swego czasu na stronie "Pamięć o Wisławie Szymborskiej" dotyczącym ogólnie mówiąc "szkoły, nauczycieli i nauki w ogóle", należało w formie czterowersu 8-mio sylabowego o układzie rymów ABAB (lub BABA jeśli ktoś miał problemy z ABABem) opowiedzieć zabawną, pikantną niekiedy historyjkę.

Prace jakie przesłałem do konkursu rozpoczynam wierszykiem który wygrał konkurs :-)

Zwiały pchły, biolożka w nerwach
Wszędzie chaos co się zowie:
Panie drapią się po „przerwach”
A po „dzwonkach” zaś – panowie

Szkołą wstrząsnęły nowiny!
Precz katorga wieloletnia!
Odwołali egzaminy!
A to był "Pierwszego Kwietnia"

Dziwi się Kasia od wtorku,
Czemu brzuszek jej się zmienia?
Wyjaśnił fizyk w kantorku...
Że to jest prawo "ciążenia".

Jaś na lekcji geometrii
narysował duże koło.
"Pokaż mi tu oś symetrii,
nie wiesz? Siadaj!.... ty pierdoło..."

Wszyscy krzyczą - koniec szkoły!
Tylko Jasio siedzi smutny,
Każdy biega dziś wesoły.
Los kujona jest okrutny.

Z siostrą się wydało wszystko.
Przekaz dotarł do młodzieży.
Za przygody z wuefistą,
drugi tydzień krzyżem leży.

W szkole mają dzisiaj wolne
Niby wtorek a niedziela
Jaś: - "na łóżko się pier...nę!"
Wiwat Dzień Nauczyciela!

Cała w strachu dziś Dyrekcja
Z wizytacją przybył biskup.
Ważna to religii lekcja..
Na zastępstwie woźny – przygłup.

„Onanista! Zbok ostatni!”
Głośno Krzyczy chłopców grupa,
Widząc jak się miota w szatni
Wuefisty goła dupa.

Matematyk, na potęgę
Sili się by „znaleźć iksa”.
Aż na skroni ma już pręgę.
Klasa: - Dzwonek! Nam to zwisa!

Padło z ust małego smyka,
Jak wykładał matematyk,
- Gdzie tu sens a gdzie logika?
Gdy omawiał aksjomaty.

Od stron porno, Informatyk
Łasy bywał na kobietki.
W lędźwiach słaby, cienki "patyk"..
Łykać musiał "V" tabletki 

czwartek, 29 stycznia 2015

Krzyżacy

Kontynuacja serii "Sienkiewiczem pojechane..."

Tym razem na tapecie bohaterowie Krzyżaków w limerykowej odsłonie:


WSTĘP
Sienkiewicz powieści pisał „ku serc pokrzepieniu”
Z przekory, ku klasykom wielkiemu utrapieniu
Ja prześmiewczo zmienię
Bawiąc się znaczeniem,
Ku innego organu wielkiemu „ucieszeniu”
Jurand
Żył w Spychowie Jurand, rycerz bardzo srogi,
W lędźwiach krzepki, że drżały niebogi z trwogi.
Nie gardził i wrogiem,
Więc jednał się z Bogiem
Krzyżak, gdy przekroczył domu jego progi.
Danusia
Śliczna, zwiewna, figlarna była Danuśka
Smukła kibić, jasne włosy, cudna buźka.
W oczętach sprośne figle,
Wciąż myszkowała śmigle
Chciwie wypatrując gdzie Zbyszkowa kuśka.
Zbyszko
Zbyszko całkiem ogłupiał goniąc „pawie czuby”.
Od zmysłów pomieszania plótł „smalone duby”.
Od Danusi stronił
Maćko za nim gonił:
„Ty ród nasz doprowadzisz do niechybnej zguby!”
Maćko
W Bogdańcu panoszył się Imć Maćko rubaszny
Wcale nie skrywając, że organ ma wielgaśny.
Jak rycerz spod ciemnej gwiazdy
Cyklicznie czynił najazdy
Na sąsiadów, wśród kobiet popłoch siejąc straszny
Jagienka
Jagienka, siermiężne lubiła uciechy
Zadkiem zgniatała parobkom ich „orzechy”
Jeździła na nich okrutnie:
Od stodoły po drewutnię.
Nieszczęśnikom aż wywracało bebechy
Hlawa
Hlawa był na zakusy Jagienki odporny.
Wyglądał na fajtłapę, cichy, ciut niezborny...
Niby nie rzucał się w oczy,
Lecz każdą mógł zauroczyć.
Zamęt w panien alkowach czynił wprost potworny
Cztan i Wilk
Cztan z Wilkiem przemyśliwali o Jagny po-o-o-rwaniu
A Zbyszka w bój, na udeptaną ziemię po-o-o-zwaniu
Obaj o słomianym zapale
Trunki smakujący wytrwale,
Zlegli w karczmie pod ławą, pogrążeni w zie-e-e-waniu
Fulko De Lorche
Dziwną fantazję miał, z Lotaryngii Fulko
Sprawdzał co każda panna ma pod koszulką.
Staruszki zwykł był okadzać
Damy na kolanach sadzać,
A dziewicom krocza nacierać cebulką.
Zygfryd De Lowe
Zygfryd De Lowe w Szczytnie – komtur zgrzybiały
Po zamku obnosił się... zarozumiały
Robiąc zawsze dobrą minę.
„Sprzęcik” miał niesprawny krzynę....
Od wielu lat w łożu nie „wypuścił strzały”
Ulrich von Jungingen
Odkrył Ulrich, po kokocie, że go w kroku piecze.
Jajka spuchły, kuśka swędzi, wydzieliną ciecze.
A do tego smrodem wali,
Wszyscy w mig pouciekali.
Został sam. Pooglądać może nagie dwa miecze
Władysław Jagiełło
Jagiełło na pole walki spojrzał z polotem
Widząc skłębione ciała leżące pokotem.
Lecz były to „pola” alkowy
A ciała – same białogłowy.
I on. Wódz. Wraz z swej „lufy” sterczącej wylotem.

wtorek, 27 stycznia 2015

Z wizytą na Śląsku

Limeryki napisane na konkurs ogłoszony na stronie "Pamięć o Wisławie Szymborskiej".

Temat wiodący to historyjka z życia maniaka / zboczeńca / dewianta tocząca się w jednym z miast Dolnego / Górnego Śląska
 
Warunek dodatkowy dla Dolnego Śląska: użycie symboli Dolnego Śląska - krasnala, Zamku Książ, Zamku Czocha, Twierdzy Kłodzkiej, Śnieżki, kamieniczki Jaś i Małgosia, Katedry, Ślęży i innych
 
Warunek dodatkowy dla Górnego Śląska: użycie jednego z wskazanych wyrazów w dowolnym przypadku (antryj, byfyj, gryfny, oberiba, pszajać, szac, frelka, karlus, gelynder, krepel)
Mam nadzieję, że nie "pokaleczyłem" gwary śląskiej :-)
 
DOLNY ŚLĄSK
 
Kryli się mężczyźni nocą w Polkowicach
Gdyż grasowała niewyżyta dziewica
Obalała z pomocą  kłody -
I na siłę robiła lody.
Dopóki skry życia tliły się w źrenicach.
 
Młoda nimfomanka Hanka w Srebrnej Górze
To recydywistka o „dziwnej” naturze
Goniła w noc z tasakiem
Za odpowiednim „ptakiem”.
Do kolekcji - „Przyrodzenia małe, duże”.
 
 Przeraźliwa strzyga w Zamku Leśna w Szczytnej
Ścigana – nosiła miano „nieuchwytnej”.
Gończych za nos wodząc
Często w bagnie brodząc,
„Klaczy” dosiadała  - parzystokopytnej ;-)
 
Mieszkała ruda Truda w Bielawie
O nóżkach ustawionych - szpotawie
Seks „na śniadanie” -
To dosiadanie
Nadmiernie tęgich mężczyzn na trawie 
 
Zdybał w krzakach raz pannę w Sobótce
Trochę siłą... no wiecie... po wódce.
Choć „karzełek” malutki
Opłakane są skutki.
Alimenty dziś płaci – powódce.
 
Ucapił za piersi Jan Ankę w Strzelinie
I myśli „ Czy dziewczyna w pysk mnie strzeli?” Nie!
Dziewka, w rozkoszy cała...
Każdy pręży cal ciała.
Jan wie... że wędrówkę zakończy w szczelinie ;-)
 
Uciekł opat z klasztoru wołając: „Sio Strzelinie!”
Sprawdzając supły na związanej na siostrze linie.
Porwał klaryskę do Gołdapi,
Za włosy ją mocno ucapił:
„Od teraz będę wyżywał się na twej waginie.”
 
Seryjny dewiant, gdzieś nad Nysą pod Kłodzkiem
Mordował dziewczęta i wypychał błockiem.
Dociskał z mozołem
Rękami i czołem,
Aż strużki mazi wypływały im oczkiem.
 
Raz, nadmiernie otyły pastor w Dusznikach
Ze strachem odkrył... że mu członek zanika.
Pewnie za sprawą diety
Nazbyt tłustej, niestety...
Po mokrych nogawkach poznawał, że sika...
 
 
GÓRNY ŚLĄSK
  
Hruba Helka - frelka spod Mikołowa
Kiedyś fest bule nabiła na głowa
Oberibą karlusowi
Bezczelnemu nygusowi
Bo hledał co pod faltynrokiem chowa. 
 
(hruba - gruba; bula - guz; hledać - szukać; faltynrok – spódnica; frelka - dziewczyna; karlus – chłopak; oberiba – kalarepa)
 
Narozki gruchnęła straszna nowina w Żorach
Klachule blukały od rana do wieczora: 
Że jak wrócił z gruby
Handzi szac, za hruby... 
To jej już w antryju cipke wonglem uciorał 
 
(narozki – nagle; klachula – plotkara; blukać – gadać bzdury; gruba - koplnia; szac - narzeczony; hruby - gruby; antryj – przedpokój; cipka – kurtka;  wongiel - węgiel; uciorać – ubrudzić)
 
Karlus z halbom w sobotę w burdelu w Kroczycach
Długo, nim wybrał, przebierał w kroczach i cycach.
Co w którą się wgapił
Znów zaraz się napił...
Bo większość „przystrajały” pryszcze i wszawica.
 
(karlus – chłopak; halba – pół litra)
 
Pedziała szwarno Angela z Porąbki
Do swojego szaca - Jorgusia Trąbki
„Weź krepel z byfyja
Wysmaruj se ryja,
Ja ci przez portki wymasuję „bombki”
 
(pedzieć – powiedzieć; szwarno – ładna; Angela – Aniela; szac – narzeczony; Jorguś - Jerzyk; krepel – pączek; byfyj - kredens)
 
Karlus oklany w pysk dostał w Poraju
Aż zasztopował na byfyja skraju
„A ty giździe glacaty!
Zeżrołeś mi oblaty!”
Słychać było Lucki wrzask w całym kraju.
 
(karlus – chłopak; oklany – pijany; zasztopować – zatrzymać się; byfyj – kredens; gizd – drań; glacaty – łysy; zeżrołeś – zeżarłeś; Lucka - Łucja)
  
Konia raz w kącie klupał karlus z Siewierza
Bo uprawiać z frelką szybko seks zamierzał
„Nie śpiesz się tak kochanie...
Prędzej ci serce stanie!” -
Frela na to – „klupiesz tak już od pacierza!”
 
(klupać – klepać; karlus – chłopak; frelka - dziewczyna)
 
Karlus z frelą zachcieli w Sosnowcu
Nomowiny swe zrobić... w śmigłowcu
Już szli na lotnisko 
Byli nawet blisko...
Przystanęli - na dłużej - w jałowcu.
 
(karlus – chłopak; frela – dziewczyna; namowiny – zaręczyny)
 
Czekała na hajera we wsi Pewel Mała
Stęskniona, za swym szacem, frela, drżąca cała.
Co ino się położył...
Ona chce chędożyć.
- Dej sie pokój, ścioranym... teroz mom "miękko" pała...
 
(hajer – górnik; szac – narzeczony; frela – dziewczyna; ino – tylko; dej sie pokój – uspokój się; ściorany - zmęczony)

niedziela, 25 stycznia 2015

Trylogia

Założeniem cyklu "Sienkiewiczem pojechane..." była charakterystyka głównych postaci dzieł Henryka Sienkiewicza w konwencji limerykowej - czyli:
- śmiesznie
- z podtekstem erotycznym

Na początek poszła Trylogia.

WSTĘP
Sienkiewicz powieści pisał „ku serc pokrzepieniu”
Z przekory, ku klasykom wielkiemu utrapieniu
Ja prześmiewczo zmienię
Bawiąc się znaczeniem,
Ku innego organu wielkiemu „ucieszeniu”
 
Część 1 - Ogniem i Mieczem
Skrzetuski
U Jana, herbu Jastrzębiec, choć szczycił się honorem,
Drzwi do alkowy zawsze szerokim stały otworem.
Cnót wzór rycerskich przez dzień cały
Nocą zaś - kochanek wytrwały
Lecz tylko przy „kudłatych” mógł popisać się wigorem
Halszka
Halszka, cnotliwa Kur...cewiczówna z dworu Rozłogi
Dopiero przed Skrzetuskim rozchyliła długie nogi
Który dziękczynnie wzrok w niebiosy
wzniósł, ujrzawszy warkocza włosy,
gdy po zdjęciu barchanów, opadły aż do podłogi.
Rzędzian
Rzędzian, choć nosił się dostojnie, zwykle odzian w kożuszek
Żył bardzo oszczędnie, bo rodzina miała „spór o gruszę”.
Nie stać go było na dziewki
Wciąż czarne spijał polewki...
Podglądał kudłate panny w Jana alkowie... świntuszek!
Bohun
Jurko Bohun, chłop na schwał, Kozak nad Kozaki
Mocny był, krzepki, gdy szedł - obalał chojaki
Do płci pięknej nazbyt śmiały, 
Lecz panny go unikały
Na wieść o nim, że w łożu jest całkiem... nijaki. 
Horpyna
Znane były Horpyny, wiedźmy z Czarciego Jaru sprawki.
Niejeden Kozak na wieść o niej dostał ataku czkawki.
Unikali jej, bo od uroku
Znikała im cała „męskość” z kroku
Tylko Czeremis na Horpynie mógł użyć swej „pukawki”.  
Podbipięta
Longinus, co słynął z oręża długości
Dogodzić pragnął w końcu jakiejś Jejmości.
Gdy już startował,
Wnet się miarkował:
- Po czarta mi były te śluby czystości...
Zagłoba cz. 1
Zagłoba Onufry był to rycerz wielce rubaszny
Choć sława za nim szła, że „w lędźwi robocie” jest straszny
Za młodu na wdzięki dziewek łasy
Dziś wspomina tylko dawne czasy
Bo w umizgach nieco przeszkadza mu brzuchal wielgaśny
 
Część 2 - Potop
 
Oleńka
Tęskniła panna Oleńka... cnotka na Wodoktach
Wzdychała: „Ach kiedyż szczęście zamęścia mnie spotka”
Hołubiąc owo zwiewne uczucie
Tłumiła kłębiące się weń hucie.
Bezmyślnie, bez celu szwendając się po opłotkach.
Kmicic
Naonczas narwanego nadzwyczaj Kmicica
Na „sikorkę” cieplutką nagła wzięła chcica.
Wypił dwanaście wiader araku
Na Oleńkę ruszył do ataku...
Tak „poległa” ostatnia na Litwie dziewica.
Butrym
Jóźwa Butrym „Beznogi”, słynął na Żmudzi, że srogi.
Bez litości dla gwałcicieli -  źródło żywej trwogi.
Który pannę „popsował”
Zanim zdążył się schować..
Z tyłu go dopadał, rozchylał kulasem nogi i...
Bogusław
Francuska choroba trawiła stale Radziwiłła Bogusia
A że był ciut nadpobudliwym, ciągle zadowalać się musiał.
Choć na pokaz panny adorował
W alkowie tylko chłopców przyjmował
A do tego skrycie podglądał swojego lokaja, jak siusia
Kiemlicze
Pośrodku puszczy smolarzy - zbójów klan
Przez lata realizował chytry plan.
Miast dawać, woleli brać,
Na rozkaz od ojca: - Prać!
Bili, gwałcili, aby żyć ponad stan.
Roch Kowalski
Roch rodem z Kowalskich nie miał tęgiej głowy
Na próżno było się z nim wdawać w rozmowy
Bo Wuj znaczy... Wuj!
A ch... zbój zaś - to ch... zbój!
Więc dla panien... oręż miał zawsze gotowy.
Zagłoba cz. 2
Zagłoba sterany natłokiem ze Szwedzinem wojen
Lubował w popijawach, przez co zwano go opojem
Zębami zgrzytał, dowcipem bił,
Przy czym a jakże – obficie pił.
Lecz jak służba wezwała - i z małpami toczył boje.
 
Część 3 - Pan Wołodyjowski
 
Wołodyjowski
O Małym Rycerzu usłyszała Polska cała
Bo do płci pięknej niewyczerpaną żądzą pałał
„Szablę w dłoń!”, gdy zawołał
Drżała cała alkowa
Na widok sławnego „młynka” Baśka zwykle mdlała.
Basieńka
Basia Jeziorkowska, Imć Zagłoby ukochany „Hajduczek”
Tylko w alkowie pełen asortyment ujawniała sztuczek.
W dzień pod okiem Michałka fechtowała,
Nocą „małego” Rycerza z mocą ujeżdżała 
Tylko Onufry wciąż pytał: kiedy wnuczka będzie lub wnuczek?
Krzysia
Krzysia Drohojowska miała własny sposób na życie.
Temperament swój przykrywała udanym pożyciem.
Przed ludźmi na pokaz „cnotliwa”
Sama – bez umiaru kochliwa
Byle kto portki nosił, tego  „zaliczała” skrycie
Ketling
Wiedziano o rozwiązłym trybie życia Imć Ketlinga
Wszystkim znana była powszechnie jego „ostra klinga”
Wykorzystywał każdą gratkę
Krzysię miłując – ale „w kratkę”
Za wierność nikt by mu nie dał „złamanego szylinga”
Azja
Tuhaj-beja syn, co miał piersi siną rybą kłute
Dynda wysoko na palu, a dupsko ma rozprute.
Bo brał panny przemocą - jak chciał,
Do jurty wciągał, brutalnie „dźgał”.
Chędożył i dręczył, na koniec porzucał – „popsute”.
Zagłoba cz. 3
Zagłoba, staruszek siwiutki ale żwawy,
Pociąg miał do szlachcianek oraz do zabawy
Obłapiał liczne dziewki wszędzie
A zwłaszcza upodobał lędźwie.
Przez co  lica często obnosił w kolorze krwawym.

sobota, 24 stycznia 2015

Epidemie

W konkursie ogłoszonym na stronie Pamięć o Wisławie Szymborskiej należało napisać limeryki których tematem było wszystko co zakaźne, zabójcze, pandemio i epidemiologiczne - im więcej, groźniej tym lepiej :-).

No i wena sypnęła pomysłami :-)

Żył pewien zuch w Stalowej Woli,
co nie bał się nawet Eboli.
Gdy kumpel drzwiami trzasnął
I palce mu przytrzasnął...
Zmienił zdanie rycząc: - Eeee!! BOLI!!!

PS - jako ilustracja filmiku na youtube


Żył pewien zuch w Stalowej Woli,
co nie bał się nawet Eboli.
Nie był jak "ciepłe kluchy"
Wprost uwielbiał TE ruchy
swej "maczugi stalowej" w Oli.


Zachodził w głowę sudański szejk w Chartumie
Czy aby nie uległ szalejącej dżumie.
Bo słaby był i cały w potach...
Szepnęła mu jedna kokota:
- Myśl, co złapałeś dzięki pękniętej gumie.


Do szoferki tirowca, z samego rana
Weszła „tirówka”, na trasie tej nieznana.
Gdy mówił – jesteś boska!
Odparła mu , beztroska.
- Baza wirusów zaktualizowana!


Zanudzał hipochondryk lekarkę z Kolbuszowej:
- Nie wiem którą bardziej mam chorą ciała połowę:
Aids! Dur! Cholera! Gruźlica!!
Kiła!! Ospa!!! Posocznica!!!!
- Pan jest z pewnością bardzo chory. Ale na głowę! 


Martwił się daltonista, jęcząc w kucki w krzaczkach,
Czy dopadła go różyczka, czy też żółtaczka?
Czy czerwonka może?
Głowił się niebożę...
A to była, zwykła, zielonkawa sraczka.


Magazynier w składzie zabawek w Olkuszu
Wciąż kaszlał jak przy permanentnym kokluszu.
A myśląc o zimnicy
Drapał się po źrenicy 
Wszystko przez alergię, na misiaczki z pluszu.


W furię wpadł z Łeby, przerażony szyper
Gonił po tawernach sapiąc jak Lucyper.
Pytał pań: - To twoja kiła,
Dziewczyneczko ma miła?
- Nie – odpowiadały – to tylko twój tryper.


Żył pewien okrutny „zuch” w Stalowej Woli,
Co nie bał się nawet wirusa Eboli.
Lekarz. Skażone igły wrażał
Pacjentów czym mógł, to zarażał, 
Wstrzymywał go szelest wdzięczności symboli.


Kandydat z listy w Stalowej Woli
Nie boi się jakiejś tam „Eboli”
Nadęte posłów pozy
To objaw „kandydozy”
Choroby „politycznych psycholi”

Ginące zawody

Limeryki powstały na konkurs ogłoszony na stronie Ulica Limeryków, do tematu konkursu "Ginące zawody".
Założeniem było napisanie limeryku którego tematem wiodącym była profesja wykonywana powszechnie w przeszłości, w kontekście zabawnym / erotycznym.

Za Klucznika dostałem II miejsce :-)

Klucznik
Klucznik Horeszków, rębajło i ruchacz Gerwazy
Doprowadzał Hrabiego kobiety do ekstazy
Nic to, że miały pas cnoty.
Dobierał klucz... i w obroty!
W zamian oralne uznania przyjmując wyrazy.

Druciarz
Słynął Janko, druciarz, ze swej manufaktury.
Ogłaszał: „Sprawnie i szybko zatykam dziury!”
Takiej reklamy
Pożądały damy.
„Drutował” jak leci: babki, matki i córy.

Ludwisarz
Do „przymiarki” u ludwisarza panny w negliżu
Przychodziły by odlał dlań fallusa ze spiżu
Zapraszał za kotarę
własnoręcznie brał miarę.
By białogłów nie narażać  na stratę prestiżu.

Pozłotnik
Jurko, pozłotnik z grodu Bielsk Podlaski
Tym słynął, że panom pozłacał laski.
potem szlifował 
i polerował
aż czubek całkiem nie robił się płaski.

Wyoblarz
O stosowną dietę prosił znanego wyoblarza
głupek Pafnucy, co siebie „pełniejszym” wyobrażał
„Obłym chcesz być?
To przestań żryć”
Nie pomogło! Teraz chudziutkie kosteczki obnaża!

Kaflarz i Zdun
Zdun kaflarza z  Zduńskiej Woli
Po pijaku chciał ogolić. 
Kielnią machnął. 
W nos go trachnął!
Kaflarz chciał mu „przy...fanzolić"

Metrampaż i Zecer
Poganiał raz metrampaż jurnego zecera
- Szybciej składać strony! Niech palcami przebiera!
Tymczasem na kaszcie
Zecer miał dwanaście...
W gotowości dziewek. Krzyknął więc: - NIE TERAZ!

Łyżkarz
Ignacy, łyżkarz z Trzebieży, miał twórczą głowę,
Wielką łyżkę zapragnął dzielić na połowę
Skoczył ze stołu, nadepnął ją nogą
I sufit zamienił mu się z podłogą...
- Czyżbym właśnie odkrył „łyżkarstwo figurowe?”

Kowal
Czeladnik kowala - człek pomysłowy
na kształt penisa przekuwał podkowy
na zbyt nie czekał
gdy chłop narzekał,
kobiety go zwały "Królem Alkowy"