piątek, 30 września 2016

Ona mu daje...


Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świtezi wody
Idą przy świetle księżyca.


Ona mu z kosza daje maliny,
A on jej kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,
Pewnie to jego kochanka.


Kto nie zna ballady Adama Mickiewicza pt. "Świtezianka"?
Nie ma chyba takiego śmiałka który by się do tego przyznał. :)

Ballada ta, a zwłaszcza druga jej zwrotka, posłużyła jako osnowa konkursu jaki został przeprowadzony na stronie Fejsbukowej Pamięć O Wisławie Szymborskiej.  
Konkurs pod nazwą ONAMUDAJE polegał na tworzeniu własnych wersji - wariacji drugiej strofy, opartych na początku "Ona mu daje" (albo nie daje, albo w ogóle nie ona tylko on ;-) ) przy zachowaniu rymów A/B/A/B oraz układu sylab 10/8/10/8

Przedstawiam propozycje mojego autorstwa.





Ona mu daje "żarła" od serca,
droga doń wszak przez żołądek,
On ze ślubnego zmyka kobierca...
Ceni gdyż w sercu porządek.
 

Ona mu daje (znaczy, dać chciała,
zeżarł gdyż na farsz kapustę).
On mega bąka puścił, bez mała...
I miejsce po nim jest - puste!
 

Ona mu daje kluczyk do kłódki
By nocą użył - do zamka
A on jej na to, że musi wódki
napić się i by się zamkła.
 

Ona mu daje serce na dłoni
Poza tym nic mu nie daje.
A on od dłoni owszem, nie stroni
Od dłoni także mu "staje"
 

Ona mu dając z matematyki
korepetycje, ratuje
Jego maturę, on zaś wyniki
ma gdy ją w nocy "rachuje"
 

Ona mu daje białą nałęczkę
"Mój ci on!" - woła, nieboga
On zaś do kata - "Tnij! Póki klęczę,
Patrz jaka szpetna, na Boga!"
 

Ona mu daje kompres na jajka
Leczyć go chce z impotencji
Kto to popiera - niech daje lajka
na dowód - inteligencji
 

Ona mu daje lekcje polskiego:
Że "Dzięcielina", że "pała",
On zaś z wyglądem nieszczęśliwego
Marzy by ona już spała
 

Ona mu daje od tyłu tylko,
(tak daje sklepowa właśnie)
Lecz on się cieszy nawet i chwilką.
A zwłaszcza, kiedy już zaśnie.
 

Ona mu daje w gębę z plaskacza
Za to że w pupę ją szczypie
A on łaskawie mówiąc "wybaczam"
Znów okiem za pupą łypie.
 

Ona mu daje w Sobótkę wianek
z ziółek "niech noc będzie nasza"
A on ów wianek daje na ganek
Przynajmniej muchy odstrasza
 

Ona mu daje z budowy ciała
korepetycje nocami
Lecz on do nauki chęcią nie pała,
Woli się bawić klockami
 

Ona mu daje bo ma nań chrapkę
(najtwardszy w całej parafii!)
On jej obrabia dzień w dzień kuciapkę
Wiadomo - Polak potrafi!
 

Ona mu daje dowód miłości
średnio ze sześć razy dziennie
On obowiązek, bez wątpliwości
spełnia nad wyraz sumiennie
 

Ona mu daje z flaszeczki wódki
Gdyż kilka kropel jest na dnie
A on jej w zamian seks, chociaż krotki,
Wie, że mu zaraz opadnie.
 

Ona mu daje z prawa i z lewa
Znaki, że chce już dzisiaj
A on jej znaki normalnie zlewa
Dzisiaj gdyż idzie do Zdzisia
 

Ona by dała mu chleba z masłem
gdyby go wcześniej nie zjadła
Ułan pomyślał "zaraz ją trzasnę"
I trzasnął. Klamka zapadła!
 

Ona mu daje pretekst rozstania
Zdradzając na każdym kroku.
On jej wzajemnie, szkoda gadania,
"Naście" dup mając na boku.
 

Ona mu daje zwykle dwa razy
Pod rząd, bo jest jąkała.
On skrzętnie bierze bo, bez urazy,
Nie chce by ciągle gderała..
 

Ona mu daje, poza logiką,
zna go od dziś, od wieczora,
na dyskotece, gdyż, w tańcu, dziko
przyjemnie ją "czymś"... przeorał.
 

Ona mu daje jak księciu z bajek
Jak tylko sobie zapragnie
A on korzysta, nie szczędzi jajek,
Kuśka mu też się nie zagnie
 

Ona mu daje obraz na deser
Kiepski landszafcik z jej aktem
On, choć to znany sztuki koneser
Komplementuje go z taktem
 

Ona mu daje pryszcze na tyłku
Wyciskać bez znieczulenia.
On je wyciska, nie bez wysiłku,
Rożne bywają zboczenia
 

Ona mu daje w cieniu kościoła
Przy ludziach. Precz konwenanse!
Więc wszyscy wzięli ją dookoła
Nie kłócąc się o niuanse.
 

Ona mu daje, za to jej chwała
Gna po zamorskie aż kraje
On za to daje, owszem, lecz ciała
Poza tym serce mu staje.
 

Ona mu daje pod oko z główki
On jej pod żebro zaś glanem.
Króciutkie spięcie skina, pankówki
I tarcia znów - zażegnane

środa, 28 września 2016

Sport jest kontaktowy.


Jak łatwo jest o kontuzję wie każdy sportowiec, który sport uprawia.
A jak ktoś sportu nie uprawia?
To ma wyobraźnię i może jej użyć.

A oto wynik z kategorii "co by było gdyby..."?






Raz obrońca piłkarski z Arley’a
Na twarz przyjął strzał mocny z woleja.
Runął wraz na murawę.
Przymknął oczy – „Ciekawe,
czemu widzę Kometę Haleya?”



Hokeista, masywny był w Utah
Co hokejką zaliczył cios w fiuta.
Podziwiał do rana –
Obłok Magellana
Oraz chodził na palcach. Choć w butach.


Biathlonista zawodów w Weronie
Drzwiami windy przytrzasnął raz skronie.
Do nie swej strzela tarczy,
lub pudłuje, więc warczy!
Po zawodach zaś szlochał, na stronie.




Raz Roman, tyczkarz w Wieliczce
W rozbiegu śnił o Różyczce.
Kiedy? Nie wiedział,
Że zgłębił przedział -
Zjechawszy tyłkiem po tyczce.




Juruś Kopytko, dżokej ze Świecia
Zbudził się kiedyś w kuble na śmieciach.
Dopiero w prasie
Czytał o „klasie,
z jaką na torze wczoraj poleciał...”



Nad-ambitny sztangista spod Puebla
Nadwyrężył w przykucu raz kegla.
Nie zwyciężył z parciem...
Razem z gaci darciem,
Się przykleił tyłeczkiem do mebla...




Kiedyś kolarz z miasta Tychy
Wkręcił se... sznurówkę w szprychy.
Rower? Dęba.
Zbita gęba...
Lecz pić może. Bez zagrychy.

Sasza, szachmistrz, zawodnik w Pułtusku
Przegrzał sobie, tak „ważny” u Rusków,
Mózgowy zwój
I przegrał - bój.
Teraz planuje w markecie - ruch wózków.



Zdzielił szachmisztrz, pod Pilicą
W łeb drugiego – szachownicą.
A ów padł i leży,
Do końca nie wierzy
„Piorun był to czy... Bóg-wi-co?”




Pewien bokser, zamroczony w ringu kącie,
Cios sędziemu dał na oślep – trafił w prącie.
A że nie miał suspensora,
sędzia nosem podest zorał.
I tak myślę, że nieprędko sobie siądzie.
 

środa, 21 września 2016

Dzielnice Krakowa

Pamiętacie limerykowe wycieczki ulicami Krakowa?

Dla przypomnienia:
Wycieczka nr 1
Wycieczka nr 2

Tym razem zapraszam na wycieczkę poznawczą po dzielnicach tego miasta.

Życzę udanego zwiedzania :)




Dzielnica I Stare Miasto
Zaradny radny na Starym Mieście
Kiedy w wyborach wygrał był wreszcie,
Pierwszym dekretem
Żądał z tupetem:
- Obok Adasia - mój pomnik wznieście!

Dzielnica II Grzegórzki
Znana była panna na całe Grzegórzki,
Że do samej szyi miała zgrabne nóżki.
Oraz krewkich braci,
Wiali więc bez gaci
Fatyganci słysząc tylko ich pogróżki.

Dzielnica III Prądnik Czerwony

Znany był purpurat w Czerwonym Prądniku
Że spowiadał wiernych siedząc... na nocniku.
Za wyznania grzeszne
Pierdy puszczał śmieszne,
Przez co do spowiedzi chętnych miał bez liku.

Dzielnica IV Prądnik Biały
Złościł się dozorca na Prądniku Białym
Bo mu jakieś żule wciąż po bramach szczały.
Kiedy szczuł ich rottweiler’kiem
Oddalali się – spacerkiem,
gdyż pies był wyrywny ale podstarzały.

Dzielnica V Krowodrza
Jeden starzec się wkurzył w Krowodrzy
Gdyż do ziemi miał zarost od nozdrzy.
Kiedy wybił ząb ostatni
Bo przydepnął wąsy w szatni
To po złości natychmiast je ostrzygł.

Dzielnica VI Bronowice
Wielbioną barmanka była w Bronowicach
Ponieważ kufelki nosiła na cycach.
Po cztery na jeden,
Więc marzył niejeden...
Że jego to będzie kiedyś połowica.

Dzielnica VII Zwierzyniec
Ruszył Lajkonik, gwiazdor Zwierzyńca
Wydając odgłos w rui odyńca.
Krzyk paniki znów
Panien oraz wdów
Zabrzmiał, gdyż buławą kręcił młyńca!

Dzielnica VIII Dębniki
Nocą, zmutowany kundel na Dębnikach
Stawiał bardzo duże kupy na chodnikach
Każda zaś tak przywiera
Że pozostaje teraz
Usuwać je tylko z pomocą palnika

Dzielnica XI Łagiewniki
Słynne są gołębie aż po Łagiewniki
Gdyż wciąż obsrywają krakowskie pomniki
Lecz nie szczędzą, choćby chcieli
Różnych „ważnych oficjeli”.
I tutaj podobno też mają wyniki.

Dzielnica X Swoszowice
Ciężka listonosza dola w Swoszowicach,
Siódme mu codziennie poty wieńczą lica.
Gdyż w co drugim domu
Niby po kryjomu,
Czeka nań w negliżu czyjaś połowica.

Dzielnica XI Podgórze Duchackie
Zwalczał „obszczymurków” w Podgórzu Duchackim
Strażnik Miejski w sposób prosty lecz... prostacki:
Gnał z wrzaskiem z ukrycia
Z pałą wprost do bicia,
Aż im z przerażenia zanikały „wacki”

Dzielnica XII Bieżanów-Prokocim
Była raz babinka, aż spod Bieżanowa
Z tak ogromnym zadem, że dolna połowa
Szlifowała, gdy szła, bruki
A o zadka koniec drugi,
Niczym o zagłówek, wspierała się głowa

Dzielnica XIII Podgórze
Jest ekwilibrystka w dzielnicy Podgórze
Dzięki harcom której, słynne jest podwórze
Z wysokim dosyć trzepakiem,
Bo, gdy siada nań okrakiem
To kończy przeważnie z nóżkami ku górze.

Dzielnica XIV Czyżyny
Cieszył się Zbych na Czyżynach
Gdy odrzekła mu dziewczyna,
Że na randce w windzie
To „Pokażę Ci, gdzie
dziób pingwina się zagina”.

Dzielnica XV Mistrzejowice
Drżały przed babą Mistrzejowice
Za jej złośliwie dosadne wice.
Gdy zbyt cięte puenty
Za bardzo szły „w pięty”
Wiali mieszkańcy w inne dzielnice.

Dzielnica XVI Bieńczyce
Młody radny z dzielnicy Bieńczyce
By zjednoczyć z lewicą prawicę,
Wtargnął raz na obrady
Coś chciał rzec... nie dał rady -
Rozerwano mu nos i tchawicę.

Dzielnica XVII Wzgórza Krzesławickie

Na Krzesławickich, Zdzichowi, Wzgórzach
Świat przesłoniły Mariolki wzgórza,
Tak bujne i cudne,
Że pomyślał: „schudnę,
Aby móc bardziej się w nich zanurzać”

Dzielnica XVIII Nowa Huta

Słynie pewna Ziuta z „miasta” Nowa Huta
Że potrafi w hucie sprawnie ciągnąć druta.
Na walcowni, gdy potem
Go walcuje z polotem,
To koledzy szepczą: „Niezła jest ta Ziuta”.


poniedziałek, 12 września 2016

Wspomnienia Henia z Lichenia


Krótka historyjka wspominkowa z pewnego wyjazdu integracyjnego pewnej firmy.
Zbieżność bohaterów historyjki - przypadkowa, niezamierzona
Zbieżność miejsca akcji - cóż... troszkę dosłowna ;-)
Zbieżność opisanych w niej zdarzeń - wymyślona, choć niewykluczone, że mogłaby być z życia wzięta :-)






Na wyjeździe firmowym w Licheniu
Wybełkotał księgowy - Pan Heniu:
„Moje ukochane panie
Ja... pasywa mam na stanie”
Po czym czknął oraz uległ omdleniu.


Więc się rzucił inżynier z Warszawy
Cucić Henia gdyż był... nieruchawy
Ale miast „usta-usta”
Wygiął się jak langusta
I wysypał mu pieprz do kichawy.


Bufetowa, Krystyna z Kętrzyna
Która co dzień swój „bufet” wypina
Henia, co wzleciał w górę
Wnet przyjęła (na wzgórek),
Bo to dobra jest w sumie dziewczyna

Na to rzekł programista z Krakowa
Niech przestanie mnie boleć ma głowa
A pan Henio odleci
Za Krystyny bufecik
Weźmie się moja lepsza połowa.


Usłyszawszy to kadrowe z Piły
W programistę oczęta wnet wbiły
Wzrokiem o takiej mocy
Że ów doznał niemocy
I do rana nie odzyskał siły


Wykorzystał fakt technik z Pabianic
Programisty, gdyż niemoc miał za nic.
Odsunąwszy rywala
Już „bufecik” powala
Co przesłania horyzont do granic.


Na to pań grupa ze Skarbimierza
Zapytała go „dokąd tak zmierza?”
Z ud złożonej barykady
Biedak przepchać nie dał rady...
Odpuścił. Poszedł „lać za kołnierza”


Cisza zapadła ponad Licheniem
Wiaterek wieje jesiennym tchnieniem
A panów oraz panie
Zadręcza wciąż pytanie
"Kto wie co się stało z Panem Heniem?”



wtorek, 6 września 2016

Ilustracje 7


Zapraszam na kolejną odsłonę ilustrowanego humoru :-)




Na wyspie bezludnej (Ocean Spokojny)
Dwaj młodzi mężczyźni gotowi do wojny,
Z namolnym Amorem
Czkają weń odorem
- Weź... oszczędzaj strzały, cóżeś taki... hojny!”



Spierają panie się na Słowacji.
Choć każda swojej dowodzi racji,
Spór nieważny jest wciąż,
Decyduje gdyż mąż,
Gdzie chce podziwiać ślad ondulacji.



Tak zaniemówił Jan w Częstochowie,
Że w stupor popadł i nic nie powie.
I długo dość trwało
Nim go „odetkało”:
- Przecież kobieta to też jest człowiek...



Burzą się baby we wsi Tuszkowy:
- Zgroza i hańba! Co za „stwór” nowy?!
- Winni są „oni”!
- To nowy klon i
Jakiż jest dziwny: „zając... wieprzowy”!?!



Chytry wikary w pewnej parafii
Wymyślił hasło. Polak potrafi...
„Taka twa wiara
Jaka ofiara”.
Lecz, czy na odzew jakiś natrafi?



Na złym świecie, gdy wokół trup się ściele,
To do szczęścia potrzeba nam niewiele:
Szczera miłość,
Miły w dom gość,
Najważniejsi zaś – DOBRZY przyjaciele.


C. D. N.