niedziela, 24 stycznia 2016

Poszedł baca i nie wraca

Przedstawiam limeryki napisane do zabawy pod tytułem "Poszedł baca i nie wraca", ogłoszonej we wrześniu 2015 na stronie Ulica Limeryków.




Poszedł baca i nie wraca z Tater
Bo go dopadł niespodzianie wiater.
Zapytacie - czy halny?
Nie. Wiatr to był „analny”.
Po grochówie, gdyż zjadł jej z dwóch wiader

Poszedł baca i nie wraca z Pienin
Bo się mu objawił Iljicz Lenin.
Aż spod Poronina
Rwał po połoninach
Przegnał ducha z naszej polskiej ziemi.

Poszedł baca i nie wraca nocą
Bo znienacka w czoło dostał procą
I tak czas ucieka
A on wokół smreka
Chodzi sobie ale nie wie po co

Dziwią się ludziska - dokąd baca poszedł?
I czy najważniejsze dokądkolwiek doszedł?
A baca drapaka
Dał, bo idzie draka
Gdyż z niejedną ceprką nieopacznie „zaszedł”

Patrzył baca pod wierchami (nim odszedł)
W przepaść pomiędzy cycami (aż podszedł)
U Maryny
Cud dziewczyny
W nicość wpadł nad nicościami... (i... doszedł)

Poseł se roz baca w Pireneje
Łobejrzoł sie na nos i się śmieje
„Wos to zaroz, pany,
To te Muzułmany
Weznom i wygoniom z miasta w knieje”

Już nie wróci baca w domu progi.
Gdyż gaździny się nie schodzą nogi,
Przez co o nim w okolicy
Od staruchy do dziewicy
Mówią: „Rogaś z Doliny Roztoki”

Zezłościł się baca, uciekł pod Sromowce
Bo tu wszyscy piszą, że zbyt „lubi” owce...
A on nie jest taki
Że „ryćka” zwierzaki
Chyba że świstaki, ale pod jałowcem...

Poszedł baca w Pireneje
Myśli „Alę se rozdzieję”.
Ale sprytna Ala
Wcale nie pozwala.
Baca: „chociaż mam nadzieję...”

Poszedł baca w Pireneje -
A tam: pusto, wiater wieje...
„Smutno tak bez baby
Już-em w lędźwiach słaby
Wracam! Bo tu oszaleję”.



czwartek, 7 stycznia 2016

Stolice Afryki cz. 4

Przedstawiam serię limeryków osadzonych w realiach stolic państw afrykańskich. Opowieści zawarte w nich są śmieszne lub nie (w zależności od indywidualnego poczucia humoru) ;-)

 

 
Część czwarta - Państwa na literę R - Z
Zapraszam do lektury.
 
 
RPA Pretoria
Raz w euforii grubas w Pretorii
Głosił sukcesy w zbiciu kalorii,
I „że jest wielki”.
Wtem - pękły szelki.
Ot i  wstydliwy koniec historii...
 
 
Republika Środkowoafrykańska Bangi
Pewien osiłek rodem spod Bangi
Ćwiczył wacusia z pomocą sztangi.
Mimo afektu
Brakło – efektu,
Miał bowiem „problem”... niewielkiej rangi.
 
 
Republika Zielonego Przylądka Praia
Odkrył zezując raz Ahmed w Praia
Po przebudzeniu spuchnięte jaja...
Przy samym nosie.
Stwierdził (o losie...)
Że były to owszem jaja - buhaja.
 
 
Rwanda Kigali
Raz szef hotelu wrzeszczał w Kigali
Że „Tych wandali diabli nadali!
Zniszczyli dywany!
Pobazgrali ściany!
A na odchodnym schody zaszczali!”
 
 
Senegal Dakar
Córkę rzeźnika, młodzian w Dakarze
zwiódł. Grozi ojciec: „Ja cię ukarzę!
Dogonię! Dorwę!
Jak złapię – urwę!
I ci na jajcach kuśkę usmażę!”
 
 
Seszele Victoria
Chciał „suchy” Victor w suchej Victorii
Skosztować wdzięków „suchej” Victorii.
Nie uszło na sucho...
Cios piąstką w „ucho”,
nie mógł już Victor śnić o victorii
 
 
Sierra Leone Freetown Zatrzęsło cyrkiem aż pod Freetown’em
Starł o treserkę się pajac z klaunem
W areny centrum.
Walk epicentrum
Wnet zakończyli wspólnym nokdaunem.
 
 
Somalia Mogadiszu
Gach raz w sypialni gdzieś w Mogadiszu
Kopnięty w dupę zawisł na karniszu.
To mąż, niczym pies
Miłostce dał kres.
A gach? O innym marzył - finiszu
 
 

Suazi Mbabane
Zgroza wśród gości Zoo pod Mbabane:
Pawian szympansa zatkał bananem.
- Ach co za potwór!
- Zatkał mu otwór!
A mógł dyskretnie... za parawanem...




Sudan Chartum
Objaśniał Wacek Kaśce w Chartumie
dlaczego „wacuś” „kaśce” nie umie...
Dotrzymać kroku
I to od roku...
Bo „wacuś” Wacka nic nie rozumie.
 
 
Sudan Południowy Dżuba
Głosił kawaler w zaułkach Dżuby
Czystości śluby z pomocą tuby.
Jego sex-bomba
Rzekła doń: „Trąba!”
I biust wypiąwszy: „Błąd robisz. Gruby!”
 
 
Tanzania Dodoma
Wielka sensacja (Lotnisko Dodoma)
Samotny bagaż z torbami wieloma
Splątani na pasie
Że bardziej – nie da się.
Jak to rozwiązać? Istna Sodoma...
 
 
Togo Lomé
Walnął się w głowę bosman pod Lomé (czyt. Lumi)
O maszt, bo bardzo mu w głowie szumi.
Gdyż od tego szumu
Brak mu już rozumu
Myślał, że może... morza szum stłumi.
 
 
Tunezja Tunis
Jogin artysta w samym Tunisie
Huśtał turystów na swym penisie
A zwłaszcza panie
Bo w błogim stanie
Lubił jak czasem penis pieni się.
 
 
Uganda Kampala
Raz jedna „mala” w mieście Kampala
Nago się w rzece z chłopcem „kompala”.
Wtem się wypręża –
„Ja mam tam... WĘŻA!”
Chłopak z przekorą: „Wąż jak ta lala”
 
 
Wybrzeże Kości Słoniowej Jamusukro
Boy hotelowy pod Jamusukro (czyt. Jamusokro)
Od pokojowej „z liścia” na mokro
Dostał na odlew
Bo boy ów podle
Gdy się schylała, zaglądał jej w krok.
 
 
Wyspy Świętego Tomasza i Książęca São Tomé
Dostawca pizzy w mieście São Tomé (czyt. Sełtome)
Wgapiał wprost w pizzę oczy łakome.
Finkął na schodach:
Tu zad, tam broda...
gdyż schody były nad wyraz strome.
 
 
Zambia Lusaka
Idąc ulicą w mieście Lusaka
Dziewczyna z pasją ssała lizaka
Mróżywszy oczy.
A za nią kroczy
Kolejka panów niebylejaka
 
 
Zimbabwe Harare
Wystawił dziadek gdzieś pod Harare
Dwa pomarszczone, stare lecz jare...
Pewnie myśli tam który
Że to co niosą kury?
Ej! Zbereźniki... Zmilczę, za karę.


KONIEC