środa, 22 lipca 2015

Kat Józef z Biecza

Cykl limerykowy o przygodach kata Józefa z Biecza.
Trochę okrutnik, trochę kawalarz, taka praca :-)

Miłej lektury :-)




Żył sobie w średniowieczu kat Józef z Biecza
Ścinał chętnie winnych za pomocą miecza...

Dla szczególnych "kreatur"
Wachlarz różnych miał tortur.
Wierzył, że w ten sposób lud od zła ulecza.


Wykonać miał wyrok na „Wilczycy z Łęczycy”
Za rozsiewanie po okolicy pryszczycy
Gdy zacisnąć miał cęgi...

Na prawej palcach ręki
Poczuł pod rękawicą początki łuszczycy.


Poszedł uciąć rękę młodzikowi w Równem
„Za wysmarowanie wójta córki gównem”.
Lecz z dziewką rzecz się stała, ...

Że w końcu... wyładniała;
Chłopcu obie ręce zostawiono równe


Kiedyś znów sadyście-kozojebcy w Szczytnie
Zasądzono wyrok - „Kat ci jajca wytnie!”
Z pomocą tasaka...

Józef „sprawił” ptaka.
Grożąc, że następnym razem resztę przytnie.


Fałszywego znachora z Czarciego Hutoru
Zamęczył przez dokładne zalanie otworów:
Gnojowicą – gębowego,...

Okowitą zaś - zadniego.
Gdy w brzuchu pękło, skonał w oparach fetoru...


Wezwany przez księcia na zamku w Niedzicy
Wykonał wyrok na fałszywej dziewicy -
Która miała być żoną....

Zamknął w klatce więc oną;
Przez tydzień woził nagą po okolicy


Mordercy białogłów i dzieci pod Płockiem
Torturę zadawał osinowym klockiem
Wbijając weń powoli...

Sprawdzając, czy go boli.
Krzyki słychać było przez niejedną nockę...


Gustujący w chłopcach kanonik z Wrocławia
Ani się obejrzał – już go Józef „sprawiał”
Tasaka pewnym ciosem....

Odtąd już, cienkim głosem,
Z własnym fiutem w zębach pokutę odprawiał.


Połowicę księcia na zamku w Tenczynku
„Za niecną niewierność Jejmości uczynków”
Lekko dręczył kołem,...

Rzyć wytaplał w smole,
Obrzuciwszy pierzem, pogonił po rynku.


Nie zdążył Józef dotknąć kpiarza z Czechów
Który wytykał króla życie w grzechu.
Na wyrok - „Skazanie ...

na oskórowanie!”.
Sam sobie zerwał boki... lecz ze śmiechu!


Plugawemu heretykowi z Trzebieży
Wyrokiem: „Niech więcej złych prawd już nie szerzy!”
Wyłamał Józef zęby...

I język odjął z gęby
Więc nieszczęśnik teraz dziąsła tylko szczerzy.


KAT KATował KATorżnika z KATalonii -
Sprawcę KATechety tępej KATatonii.
W KATakumbach pod KATownią...

Goleń tłukł KATany głownią
Wrzask utopił w KATarynki kakofonii.


Podskarbiemu, oszustowi w Gdańsku
Karę Józef wymierzył – po pańsku:
Publiczny wachlarz „uciech”...

Poprzez flaczków wyprucie.
Mieszczanie szaleli wrzeszcząc: „Drań! Sku...!”


Obleśnemu onaniście spod Kluczborka
Za: „Nazbyt jawne otwieranie rozporka
W obecności zwłaszcza młodych dam!”...

Rzekł: „świderek do jąderek mam”
Po czym do kastracji użył też toporka.


Zatwardziały bluźnierca spod Białowieży
Za: „słowa któremi obrażał Papieży...”;
Truciznę musiał jeść ...

Codziennie przez dni sześć.
Siódmego dnia Józef oznajmił – „Nie przeżył”.


Czarownicy złapanej nad Bajkałem
Groził kat – „wysmaruję gębę kałem”
Ta, prawie umrzeć gotowa....

Więc Józef do niej w te słowa:
- „Prima Aprilis! Nie becz! Żartowałem!!”


Grzeszącemu prałatowi z Poznania
Za: „lubieżne z klerykami doznania”
Przybił Józef do półki...

Oczęta za szypułki.
Nieczuły na - „Litości!” - zawołania.


Powrócił po latach kat Józef do Biecza
Emeryt, gdyż „katowanie odczłowiecza”.
Skrył narzędzia udręki......

Ale w „zasięgu ręki.”
Gdy trzeba by kogoś czasem okaleczać...

wtorek, 14 lipca 2015

Stolice państw UE

Na stronie Ulica Limeryków powstał pomysł na zabawę typu "Podaj dalej" (zasady zabawy podaję na końcu niniejszego wpisu).
Pomysł na cykl "stoliczny UE" (autorstwa Yoli Fontenelle) zaowocował "wysypem" własnych, autorskich wersji limeryków nadsyłanych przez autorów - uczestników zabawy.

Mnie cykl na tyle się spodobał, że napisałem własne wersje limeryków opisujących stolice państw UE.




Życzę miłej lektury

ATENY
Pewien agent przybywszy do Aten
Sieć szpiegowskich zakładał był anten.
Gdy wkroczyła bezpieka
Spokojnie „udał Greka”:
Że zmylili go z bliźniakiem - bratem
 
AMSTERDAM
Pan Adam z miasta Amsterdam
Sam piękniś, ale cham dla dam.
Ganił, gdy któraś zadkiem
Musnęła go ukradkiem
- „Precz! Panom tyłki obrabiam”.
BERLIN
Gwiazda filmów porno, leciwa ciut, z Berlina
Wsparta o latarnię, kusząco się wypina.
By miłosnych zaznać rozkoszy,
Lecz „klientów” od razu płoszy
Zbyt głośno łopocząca na wietrze wagina.

BRATYSŁAWA
Adeptka fitnessu w parku w Bratysławie
Rozłożyła koc przy brzegu na murawie.
Chcąc poćwiczyć jogę,
Wzniosła w górę nogę,
Na widok wiadomy padły kaczki w stawie.


BRUKSELA
Zdolny piłkarz Jack Yon der Brack z Brukseli
Przed meczem się sznapsem tak „rozweselił”
Że chybił rzut karny!
Los jego był marny,
Gdy w szatni mu „resztę” drzwiami przycięli.

BUDAPESZT
Sprzedawca pamiątek w mieście Budapeszt
Zmienił miejsce handlu z Rynku na – areszt...
Ale nie po dobrej woli.
A przyczyną tej niedoli -
Że permanentnie nie wydawał był reszt.

BUKARESZT
Dziarski złodziejaszek nocą w Bukareszcie
Zachęcał koleżków – „kieszenie bebeszcie!”
Wskutek koalicji
Straży i policji
Po akcji spoczęli w areszcie nareszcie.

DUBLIN
Taką moc w lędźwiach miała Halina z Dublina
Że członki potrafiła dowolnie weń zginać.
I od jej dobrej woli
Zależało, czy boli...
W mieście mówiono o niej „Mordercza Domina”

HELSINKI
Chwalił się forsą Helmut w mieście Helsinki
Chciał „zaliczać” portowe „łatwe” dziewczynki.
Lecz alfons miejscowy
„Wybił” pomysł z głowy.
Dosłownie. Skradł forsę. A zwłoki? Do skrzynki!

KOPENHAGA
Yolanda, fest gospodyni z Kopenhagi
Od wagi domowej doznała zniewagi.
Gdy suknia, ta modra
Rozeszła się w biodrach,
A waga na alarm: „MASZ DUŻO NADWAGI!!”

LIZBONA
Romantyk Romek na spacerze w Lizbonie
Spotkał raz Julkę, stojącą na balkonie
Wręczając pierścień i kwiaty,
Rzekł – „Moją bądź, jam bogaty”
Ona – „Aleś jest brzydki, więc co to to nie!

LONDYN
Właściciel pralni w Londynie
Spłukał się kiedyś w kasynie
Z brudnych pieniędzy.
Musiał żyć w nędzy
Do czasu aż znów „wypłynie”

LUBLJANA
Durny menel spod Lubljany
Ciągle chodził w sztok zalany
Ludzi szarpał
Pluł i smarkał -
Często w pysk bywał naprany.

LUKSEMBURG
Zdolny mechanik – amator z Luksemburga
Dostał zlecenie od jednego chirurga
- Super robota, kolego,
Zrób mi – operacyjnego.
„Wyklepał” go z wiaty, pralki i wartburga.

MADRYT
Matador zoofil na corridzie w Madrycie
Planował walkę z bykiem zakończyć przez krycie.
Gdy już prawie był gotów,
Nagle czmychnął w popłochu
Bowiem wypatrzył u byka krostę na pycie.

NIKOZJA
Domorosły saper – maniak spod Nikozji
Uwielbiał efekty misternych eksplozji.
Aż, mimo ostrożności,
„Rozpierzchły” mu się kości
Wskutek zapalnika ukrytej korozji.

PARYŻ
Na „afterku” konferencji pod Paryżem
Jakiś śmiałek wsypał viagrę w poncz z anyżem.
Lecz przesadził ciut z ilością,
Więc się przytrafiły gościom
Niekontrolowane członków paraliże!

PRAGA
Honza na Moście Karola - „perle” Pragi
Kiwał się na krawędzi, od ósmej malagi.
Dumał filozoficznie....
- „Zsskoczczyć mmam ci jja, czczy nnie?”
I wypił dwie butle jeszcze – „ddla otffagi!”.

RYGA
Raz marynarzowi w spelunie portu Ryga,
Pływała po talerzu nieświeża ostryga.
W sąsiedztwie brudnej ścierki
Niedomytej kelnerki.
Normalnie, nie wytrzymał i nań narzygał.

RZYM
Kiedy do Watykanu, po ulicach Rzymu
Przeszła dość zwarta, młodych kolumna pielgrzymów
Pierś w pierś i bok w bok,
Gorąco i tłok...
W końcu doszło do płciowych zmieszania enzymów.

SOFIA
W ciemnym zaułku przedmieścia Sofii
Rzęził żul, żując żółtawe toffi.
Gdyż skleił nim szczękę,
Dwie nogi i rękę:
- „No chiba mię tu jasny szlok troffi!”

SZTOKHOLM
Gdy Erika, zezłościła się w Sztokholmie
Gdyż długo czekała aż Eryk ją „kolnie”.
To w przyciasnych szortach,
Marynarzom w portach
Proponowała: - „Weź no który na hol mnie”.
TALLIN
Niewielkiej urody dziewczę w Tallinie
Twarz odciskało co wieczór w ligninie
Taką formę, co rano
smarowała śmietaną
I w maseczce śniła – „brzydota minie...”

VALETTA
Przykry koniec wybryków Violetty z Valetty...
A jeszcze gorszy los nowiutkiej Corvetty...
Lans na promenadzie
W papparazzich stadzie
Przyczyną wymiany pomnika – niestetty...

WARSZAWA
Dziarsko wsparty Zygmunt, o kolumnę w Warszawie
Esy – floresy moczem chciał pisss-ać na trawie.
A napis miał być duży!
Tymczasem... stał w kałuży,
Suwak rozporka bowiem otworzył był... prawie.

WIEDEŃ
Cechowała młodziutką Halinę z Wiednia
Bardzo wyeksponowana strona przednia.
Oraz tylnia tak rozbudowana
Że gdy przechodziła obok pana
Ów, nie bacząc na nic, wdzięk jej rozpowszechniał.

WILNO
„Wesoły” z rana, menel pod Wilnem
Robił przed lustrem minki debilne.
Racząc się winkiem
I z ginem drinkiem
Myślał: "A jeszcze rumu se grzdylnę!"

ZAGRZEB
Maniak – nekrofil, niedaleko Zagrzebia
„Świeżutką” truposzkę raz z grobu wygrzebał.
Miał nadzieję na niezły ubaw -
Wtem w rękach „rozeszła” się luba...
Więc, smutny, tylko palcem w nosie pogrzebał.


-----------------------------------
PODAJ DALEJ (w skrócie PODALEJ) - to zabawa polegająca na tym, że osoba nr 1 podaje wers nr 1 limeryku (automatycznie ustalając ilość sylab i miejsce akcji jako podstawę rymu) i wskazuje osobę nr 2 która ma podać wers nr 2, wskazać następną osobę aż do zakończenia limeryku.
Autorzy kolejnych wersów nie zdradzają swojego pomysłu na limeryk, tylko powinni "dowiązywać" się do wcześniejszych wersów aby limeryk stanowił spójną całość.


poniedziałek, 13 lipca 2015

Chłopi

Jaki inny temat mógłby pojawić się w lipcu, jak nie opowieść osadzona w malowniczej wsi Lipce?
 
 
Zapraszam do lektury!
 

Łod zarania dziejów, wiedzo całe Lipce:
„Życie opiero sie na chuju i cipce”.
I nie trza im wieszcza
Coby wciąż łobwieszczał:
„Ludzie! Źle mówita: na kuśce i pipce!”


Maciej, to ci dopiero sielne chłopisko
Nosi w portkach kuśkę, wielką jak cepisko
Jak Jagusię zmacoł
Rychtyk jo łobracoł
W komorze, po izbie, aże na klepisko.


Jagusia Paczesiów - krewka krasnolica,
Marnowała chłopów w brzucha okolicach.
Jajca im całkiem flaczały,
A baby lamentowały:
„Wygnać Jagne ze wsi! Strzyga! Ladacznica!”


Chodził po wsi Antoś, na kiecki był łasy.
Tak skokoł po dziewkach, aze mioł zakwasy.
Nos zadarty, hardy,
W lędźwiach zasie twardy.
Nie szczędził dziouchom „smakować kiełbasy”.


Hanuś, Antosiowa - przekorno bestyja.
Taka niby harda, co bez łeb da w ryja...
A za grusków capke
Dawała „kuciapke”
Byle chłop mioł w portkach sielny kawoł „kija”


W pasiastej spódniczce, Borynówna Józka
Od płotu do płotu skakała jak kózka
Błyskając tajemnym
Ud trójkątem ciemnym,
By chłopcy badali co jej kryje bluzka.


Kuba, stary parob, jako panisko żyje.
Tytoń se podpala, po jarmarkach pije
Łobrotny ma „łepek”
A kuśką jak cepek
To Dominikową pode płotem kryje.


Wituś z kuśką sterczącą jako patycek,
Gonił za dziouchami jako mały bycek.
Łapać był gotowy
Nawet wymię krowy
Bo „dobry krowięcy, byleby był cycek”


Każdą babę we wsi uśmiech Mateusza
Od pięt aż po czubek głowy w mig rozruszał.
A gdy o podołek...
Opierał swój „kołek”,
Wywoływał drżenie i opór dziewki kruszał.


Jedna taka we wsi - „Żołnierka” Tereska
Miała pewien feler – cyc płaski jak deska.
Przeto, by się gzić
Wypinała rzyć.
Nie bacząc kto łonacy, byleby „na pieska”


Nie ma w całych Lipcach, wie każda dziewczyna
Większego niż kowal dupka i kretyna
Zamiast baby kłóć
Woli młotem kuć
A w zaciszu kuźni trzepać kapucyna


Zwykle w karczmie siedzi -  łysa pijanica
Po flaszcze haraku, wszystkim się zachwyca.
A nojwięcy Jagnie słodzi
Cięgiem nocą do niej chodzi
Lecz kuśka nie sługa, po wódce – martwica...


Bez środek wsi lezie znów Dominikowa
A kto ino może,  po kątach się chowa.
Ciągle wszystkim ziora
Od pola do dwora
I tylko Kubie przy tyłku daje pofolgować.


Za zakrystią przy niedzieli Organista.
Gdzie częściowo dróżka bywa zbyt błotnista
Przed kałdunem swym spasionym
Każe skakać dziewkom młodym
I się w spazmach wije glista – onanista.


Organistów Jasio, oczytany w książkach
Lubił ręce nurzać w Jagny pięknych wstążkach
Nie mając jeszcze święceń
Namawiał do poświęceń:
- „Za possanie drążka dam ci ja pieniążka”.


Dobrodziej, najbardziej lubił konfesjonał.
Słuchać kto z kim, czego niby tam „dokonał”.
Kładł na bezbożników
„Zdrowasiek” bez liku.
Tym więcej im szybciej ze śmiechu by skonał.


Nie widzieli we wsi z żadną babą Rocha
Wzięty raz na spytki, Jagustynce szlochał:
- „Z uczuciem się kryję
By nie dostać w ryjek,
Bo się kocham skrycie... ale tylko w chłopach!”

czwartek, 2 lipca 2015

Lord John

Limerykowa opowieść z morałem o modyfikacjach.
Miłej lektury :-)
 


Przeciętnej urody Lord John z Kentu
Do fizjonomii swej nabrał wstrętu.
Ściąga wciąż ócz brwi -
Gdyż lustro zeń drwi!
- No, bratku, czas na cię, dość wykrętów!



Pojechał Lord John wnet do Gloucester
Wygładzić sobie policzki "czerstwe".
Co spaprali laserem
Wnet pokryli bronzerem.
Sam się Lordowi „zbroił winchester”...



Na „Farmie Piękna” w dalekim Bedford
Pragnął łysinie zapewnić komfort.
Wszczepili mu z trudem
Kędziory – lecz rude!
- To jest fryzura „cud, miód, prima sort”???



W „Klinice Ryja” (północna Kumbria),
Botoksem usta wypełnić ubrdał.
Jest! Efekt szybki
Ust „złotej rybki”.
Lecz wnet „oklapły” i są jak skumbria.



Specjalistyczny punkt, gdzieś w Buckingham
Lifting w promocji. Visę przeciąga...
Dobrze nie uśnie
Ma - „wieczny uśmiech”:
Skórę za uchem ktoś mocno ściąga.



Z nosem garbatym aż do Norfolku
Gnał by się oddać w ręce „doktorków”.
Ciachali tłumnie.
Ich pracę dumnie
Zdobiła noska czerń trzech otworków.



Na liposukcję gnał do Nottingham. 
Doktor tak mocno brzuszek naciągał,
Aż zniknął napletek.
Z pomocą żyletek
Znów jest, lecz lorda „męskość” urąga.



Z klatą jak lej, podążył do Dorset
Wszczepić wydatny mięśniowy gorset.
Dodali sutek -
Taki jest skutek,
Kiedy „z dobrego” zmianiać „na gorsze”.




Ostatkiem sił Lord mknął do Kornwalii
Albowiem odkrył: "sprzęt" mu nawalił!
Rzecz spartolił konował...
Na plecy „pytkę” schował.
Wstydził się John takiej „anomalii”.

 



Targany żalem Lord John gdzieś w Essex
Zmienił swą płeć, by wogóle mieć sex.
Ucięto więc „zmorę”,
Wszczepiono „otworek”.
Teraz jako Jane zwalcza swój kompleks.




Powrócił „lepsza” Lord Jane do Kentu
Rzut okiem w lustro, skowyt lamentu...
Znów z niego/niej drwi!
Śmiech w uszach wciąż brzmi...
Buty solidne wdziać czas - z cementu.
 


Jaki z historii morał pasuje?
Chcąc coś poprawiać – zwykle popsujesz.
Więc nie rób jaj
I „spokój daj”.
Akceptuj siebie – komfort poczujesz 